(#07) ul. św. Gertrudy, widoczne Kino Wanda


<< Poprzednie zdjęcie Następne zdjęcie >>

Zdjęcie archiwalne pochodzi ze zbiorów Narodowego Archiwum Cyfrowego. Kliknij tutaj, aby zobaczyć je w bazie NAC. Zdjęcie zostało wykonane w 1933 roku.

Szukając informacji o słynnym kinie „Wanda”, które znajdowało się w budynku widocznym po lewej stronie, trafiłem przy okazji na informację o nieistniejącym już kościele sw. Gertrudy, którego historia przedstawia się następująco:

Na obecnych Plantach, w pobliżu ul. Siennej, znajdował się kościół św Gertrudy zwany także kościołem Złoczyńców. Na otaczającym kościół cmentarzu chowano osoby skazane na karę śmierci i ścięte mieczem katowskim. Cmentarz zamknięto po 1796 r. Świątynię zamknięto w 1810 r, a w 1820 r. władze miejskie sprzedały na licytacji ruinę kościółka (który ostatecznie rozebrano w 1822 r.) i nie pozwoliły na zabudowę powstałego placu, gdyż już dojrzewała myśl założenia Plant.

[sc:duza_reklama]
Wróćmy jednak do kina, które mimo, że podobnie jak kościół już nie istnieje, to jednak jest obecne na zdjęciu. Budynek, w którym aktualnie znajdują się delikatesy, został zaprojektowany specjalnie dla kina „Wanda”, które było pierwszym kinem w Krakowie. Powstało w 1912 roku, zaledwie kilka tygodni wcześniej niż kino „Uciecha”. Funkcjonowało przez około 90 lat.


17 komentarzy do “(#07) ul. św. Gertrudy, widoczne Kino Wanda

  1. Napis Kino Wanda pozostwawiono do dzisiaj na istniejacym tam obecnie sklepie spozywczym, chociaz kina nie ma juz od wielu lat.

  2. Chodzilem do Wandy w latach 50 u.w. Wybrazacie sobie jakie kolejki byly tam po bilety? I te chmary konikow, ktore oferowaly bilety za podwojna cene….dostac sie tam na film to bylo przezycie.

    1. Cześć Pikuś, ciesze się, że się odezwałeś i żyjesz sobie dobrze w tej Szwecji, wspominając stare czasy w rodzinnym mieście. Pomimo pandemii mam nadzieję, że się jeszcze kiedyś zobaczymy w naszym starym grodzie. Pozdrawiam serdecznie.

  3. Urodziłem się w 1946-tym roku. Widoczny na zdjęcu jedyny balkon /pod dziesiątym/ jest w mieszkaniu w którym po wojnie do roku 1950-go mieszkała moja rodzina. Pomiędzy kinem „WANDA” a naszą kamienicą był mały sklepik. Pamiętam , że wracając ze spaceru po plantach , babcia robiła w nim jakieś drobne zakupy ,a ja zawsze dostawałem cukierka. Stały one na ladzie, bardzo kolorowe /o ile dobrze pamiętam/ w wielkich ,kwadratowych słojach z przykrywką.
    (Obecnie mieszkam 300 km. dalej też nad Wisłą.) Uwielbiam moje rodzinne miasto ! Cieszę się, że nazwa ulicy powróciła.
    STRONA JEST SUPER – gratuluję pomysłu !!!

  4. wspomnienia wspomnienia………do tego kina zabierał mnie mój tata pamietam seanse „Akademii pana Kleksa” ” Piratów” nie zapomne jak tat zabrał nas na „niekończącą się opowieść” echh……. Tam też po raz pierwszy obejrzałam „Listę Shindlera” a teraz………. a teraz czasami robię tam zakupy

  5. Słuchajcie wielka szkoda że taki budynek z taką tradycją został tam przekształcony ,pracowałem tam w momęcie otwarcia kawiarni,wiele spotkań,wiele premier,oraz ludzi kina, co więcej gadać było mineło……

  6. Brak mi w Krakowie tego kina, jak i wielu innych wyjątkowych, charakterystycznych… Jeszcze kilka-kilkanaście lat temu w okolicy działały choćby wspomniana Uciecha (której nie uratowała nawet reaktywacja) i Warszawa. Nie ma już też milutkiego kina Pasaż, nie ma Apollo, zniknęła Sztuka w ARSie (choć na szczęście on sam przetrwał)… Dzisiejsze marketowe wielo-kina zdecydowanie nie mają duszy. Te dawne, choć małe, wielki urok miały…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *